poniedziałek, 30 września 2013

Bubble Tea - what the heck is this?

Witajcie!
Dzisiaj chciałam krótko opowiedzieć o bardzo ważnym elemencie mojego życia. Chodzi rzecz jasna o 'Bubble Tea' (jak mogliście się nie domyśleć). Ostatnio wybrałyśmy się z dziewczynami do naszego ulubionego lokalu i zgodnie stwierdziłyśmy, że można by napisać o tym krótko na blogu, jako że nie wszyscy napewno do końca zdają sobie sprawę z tego, co to dokładnie jest. Ok, let's get started!
Jako że nie jestem mistrzem w sklecaniu definicji to cytuję angielska wikipedię która krótko wyjaśnia definicję bubble tea:

"Bubble tea, also known as pearl milk tea or boba milk tea, is a Taiwanese tea-based drink invented in tea shops in Taichung, Taiwan, during the 1980s Most bubble tea recipes contain a tea base mixed with fruit or milk. Ice-blended versions are usually mixed with fruit or syrup, resulting in a slushy consistency. Most bubble teas come with small chewy tapioca balls (粉圓, fěnyuán), commonly called "pearls" (珍珠, zhēnzhū) or "boba" (波霸, bōbà).
There are many variants of the drinks, and many kinds of types are used and ingredients added. The most popular bubble drinks are bubble milk tea with tapioca and bubble milk green tea with tapioca."

Taaaa...mam nadzieję, że wszytsko jasne. W każdym razie: idea jest taka, że samemu można skomponować dość niecodzienną herbatkę według własnego uznania. Postanowiłam umieścić krótką 'instrukcję' gdyż może się to wydawać nieco confusing.
  • Najpierw wybierasz herbatę, na której bazie ma być zrobiona twoja bubble tea. Do wyboru zwykle jest czarna 'Assam' oraz zielone 'Oolong' i jaśminowa.
  •  Następnie możesz zdecydować, czy swoją herbatę chcesz na ciepło, czy na zimno. 
  • Teraz wybierasz owocowy syrop według uznania (można je mieszać)
  • W końcu nadszedł czas na dodanie kulek tapioci i smakowych żelek lub pękających kuleczek z syropem
  • Nareszcie: z mlekiem czy bez mleka?
Rozumiem, że to nic wam nie mówi, ale jedynym skutecznym sposobem na zaspokojenie ciekawości jest spróbowanie!:) Polecam szczególnie nasz ulubiony lokal na Chmielnej: 'Pij Herbatę'

http://www.pijherbate.pl/

Muszę tylko ostrzec, że wszystkie zostawiłyśmy tam kupę kasy....bo to jest takie pyszne....


image

Strasznie lubimy tam przesiadywać w chłodne popołudnia na wielkim parapecie z mnóstwem koców i poduszek (Warning: to nasza miejscówa! nie zajmować go bo I'll cut you into pieces)




image 

Anyway...zawsze spędzamy tam zbyt dużo czasu i jak wspomniałam pieniędzy, ale zdecydowanie WORTH IT! Bardzo zachęcam do spróbowania, bo Bubble Tea to świetna alternatywa dla Starbucksowej kawy (i jest trochę tańsza)! Mam nadzieję, że pokochacie ja tak samo jak my:)
 Relacja z ostatniej wyprawy:






Ok, to ode mnie tyle na dzisiaj!
Stay awesome!
geekchic <3




poniedziałek, 23 września 2013

Under blankets

Hello there!

Miałam zamiar w ten weekend udać się na długi spacer po lesie z psem i aparatem, ale przeziębienie zbiło mnie z nóg:( Więc zamiast opisywać uroki jesieni mogę jedynie wyliczyć ilość kocy, pod którymi się wygrzewam.
W czasie przeziębienia faszeruję się grzankami z masłem czosnkowym i gorącym sokiem malinowym  (domowej roboty mojej mamy-masło i sok:)) lub wywarem z imbiru, na który przepis zdradził mi kiedyś kelner w tajskiej restauracji w Berlinie. Należy pokroić imbir w płatki (ok. 5-8 płatków na kubek, w zależności jak mocną lubicie), połączyć z miodem (duuuużo) i limonką. Zalać i gotowe! Nic tak nie rozgrzewa jak imbir!

Oczywiście do tego jakiś film bądź serial (aktualnie oglądam Supernatural) a na dokładkę jakaś lektura (ok, niech już będzie szkolna jak 'Zbrodnia i kara' brrrrr). I chorowanie nagle zrobiło się bardzo przyjemne...ale jutro wracam już do szkoły :)


Na koniec coś dla ucha :)





xoxo

bigblueeye

sobota, 21 września 2013

Last night

Heja!
Wybaczcie za dość długą przerwę w pisaniu:) Ale już jesteśmy z powrotem, don't worry *rejoice*
Anyway, chciałabym dziś napisać krótko o wczorajszym wieczorze, który był bezwzględnie jednym z najlepszych ever. Spotkałyśmy się wszytskie żeby świętować moje nadchodzące (well jutro) urodziny. Wybrałyśmy się do super miejsca (którego niestety nazwy nie mogę podać jako że go nie miało idk...) na Nowym Świecie. Niby nie robiłyśmy nic ekstremalnego czy ekstrawaganckiego, ale dla mnie to był cudowny czas - z przyjaciółkami na drinku i papierosie (i kilku shotach ale o tym nie powinnam się rozpisywać....) Długo siedziałyśmy i gadałyśmy o najróżniejszych sprawach. Każda mogła powiedzieć co jej leży na wątrobie (oprócz wódki rzecz jasna), podzielić się swoimi przemyśleniami, obawami. Jeżeli coś naprawdę pomaga w codziennym życiu i trudnościach, to bez wątpienia grupka najbliższych przyjaciół. Dzięki temu masz pewność, że zawsze jest ktoś przy tobie po 'twojej stronie barykady'.




 

(owszem, użyłam tego zwrotu tylko po to żeby wstawić tu ten GIF I'm not even sorry)

Ok, koniec cheesy cheeseballs part. Dodam jeszcze tylko, że dostałam super prezenty!!! Aaaaa look at that:

Tak tak, mamy tu "Stracie Królów", przewodnik po wszystkich monstrach z 'Supernatural' (OMG!), szminkę w pięknej klasycznej czerwieni (jak na dorosłą kobietę przystało;), dwie składanki zrobione przez smokey vel. Gosię na smutki i na radości (btw, they are both amazing) oraz obrazek przedstawiający naszą wolf-pack how awesome is that?!

Nadal nie mogę wyjść z podziwu i co jakiś czas kwikam z radości. Dzięki dziewczyny!<3
W każdym razie, moim prostym podsumowaniem będzie: Każda okazja jest dobra do drobnego świętowania. Takie wyjścia dają dużo radości, znakomicie polepszają humor oraz dają kopa energii i motywacji do dalszego funkcjonowania:D A oprócz tego jest potem co wspominać;) Poza tym, jest pretekst żeby zrobić się na bóstwo i podbić świat. Wybaczcie, że pierwsza część była taka rzewna, ale no cóż nadal jestem wzruszona.

Jedna z naszych wiecznie ulubionych piosenek, której ja osobiście słucham po każdej imprezie:

Ok, to na razie tyle ode mnie! DFTBA fellas!
image 
Ok bye.
image

 

wtorek, 17 września 2013

Something to eat on a rainy day

Hello there!

Jeśli nie macie pomysłu na małe co nieco, chętnie podrzucę pomysł :) Ostatnio grzebiąc w lodówce i szukając czegoś na deszczowe popołudnie w rączki wpadł mi bekon (oh yeah) i serek typu camembert. Postanowiłam połączyć te dwie wspaniałości, a ponieważ jestem wielką fanką grzanek, wyszły mi PRZEPYSZNE grzanki :D

Oto szybki, prosty przepis:



Grzanki z serkiem camembert i bekonem

Będziecie potrzebowali

  • Serek camembert (może być też brie)
  • Wędzony bekon
  • ulubiony chleb, najlepiej bułka (ja użyłam buły korzennej)
  • świeży tymianek 

Opiecz chleb w tosterze, a kiedy wyskoczy połóż plasterek sera i bekonu. 
Posyp świeżym tymiankiem. Wstaw na 20-30 sekund do mikrofali. 
Zamiast tostera i mikrofali możesz włożyć grzanki na ok. 15 min do 
piekarnika. Ja bym pewnie tak zrobiła gdyby mój piekarnik działał.

Smacznego!




Jeszcze coś dla ucha na pochmurny dzień Raining in New York

bigblueeye
  
xoxo




The coziest of days

Aloha!
Jak tam mija Wam deszczowy, jesienny dzionek?:) Bo mi świetnie i dlatego postanowiłam napisać: jak zaplanować sobie super-cozy popołudnie na pełnym chillu.
Osobiście uważam, że pierwszą podstawową czynnością po powrocie ze szkoły jest
a) przbranie się w wygodne i ciepłe ciuszki.
b) ZMYĆ MAKE-UP!!! jako że zapycha skórę jak cholera. W domu nie trzeba być pięknym, więc radzę od razu umyć dat awesome face of yours and let it breathe.
c) pozbyć się stanika (jakkolwiek dziwnie by to nie brzmiało) Dajcie swoim boobalicius boobies trochę wolności;)

Następnie warto zaopatrzyć się w najróżniejszego rodzaju dobra w postaci jedzenia + obowiązkowo gorąca herbata. 

 
No i ostatecznie pozostaje najważniejsze pytanie: jak spożytkować swoje wolne popołudnie? Cóż, jeśli chodzi o mnie to zdecydowanie wystarcza mi szkicownik,ołówek i dobra muzyka w tle, jednak równie dobrym pomysłem jest Twoja ulubiona książka (tylko nie John Green bo jego dzieła nie idą w parze z depresyjną pogodą...nie no just kidding, uwielbiam cię John *kiss in the forehead*.) Niektórymi z moich ultimate favourite będą na pewno:
  • trylogia "Igrzyska Śmierci" Suzanne Collins
  • trylogia "Władca Pierścieni" J.R.R.Tolkien'a
  • seria o "Percym Jacksonie" Rick'a Riordana
  • "Samotny Dom", "Morderstwo w Orient Expresie", "Pięć małych świnek", "Godzina zero", "Morderstwo na polu golfowym" wszytsko Agathy Christie
  • "The Fault in Our Stars", "Looking For Alaska" i "Paper Towns" by John Green 
  • seria "Pieśń Lodu i Ognia" George'a R.R. Martin'a
Amatorom dobrej lektury polecam stronę Goodreads
 http://www.goodreads.com/
Na której zakładasz swoją własną bibliotekę. Zaznaczasz książki, które czytałaś, oceniasz jak ci się podobały, dodajesz do swojej półki 'to-read' - tam zbierasz tytuły, które chciałąbyś przeczytać. Możesz pisać recenzje, znajdować cytaty mądrych pisarzy itd. Najfajniejsze jest to, że kiedy jesteś w trakcie czytania danej książki mozesz zaznaczać na której stronie jesteś i pokazuje się jaką część książki przeczytałaś, więc ma funkcje zakładki. Bardzo przydatna strona; jest juz ze mną od dwóch lat i nadal mi się nie znudziła:D

Jeżeli jednak nie masz ochoty na ksiażkę to doskonalą alternatywa może być serial. Uprzedzam, że jest ich sporo i jest w czym wybierać, dlatego podam parę pewniaków na których na pewno się nie zawiedziesz:

  • "Doctor Who"
  • "Supernatural"
  • "Gra o Tron"
  • "Sherlock"
  • "New Girl"
  • "How I Met Your Mother"
  • "Dexter"
  • "The Walking Dead"
  • "American Horror Story"
  • "Skins"
Nie zapomnij koniecznie o ciepłym kocyku!



Yup, to trochę creepy, ale właśnie tak wyglądam w takie dni i ta dziewczyna jest nawet w sumie podobna do mnie...wat...

Anyways, that's gonna be it.
Stay cozy, folks! <3
bye bye!


  

Ps. Stara piosenka, która od paru dni siedzi mi w głowie. Wszyscy ją znają, ale jest super awesome i dobrze mi pasuje do dzisiejszego dnia:)
http://www.youtube.com/watch?v=6hzrDeceEKc




niedziela, 15 września 2013

Cześć, garstko internautów, która przegląda tego bloga!


Do tej pory jako jedyna z naszej piszącej grupki się nie przedstawiłam, za co z całego serca przepraszam. 
(Mam nadzieję, że przeprosiny się nie marnują i ktoś ten post jednak czyta.)
Jak to mówią prywatność to jednak rzecz prywatna, więc dopóki relacja autor-czytelnik się nie rozkręci, dużo Wam o sobie nie powiem. Najważniejszą rzeczą, jaką powinniście wiedzieć jest fakt, że z natury jestem cholerną pesymistką i generalnie ciężko mi z myślą o TYM roku. Co paradoksalne (a może i nie?), pomysł na bloga o tym, jak przetrwać te nieziemsko wymagające dla naszej psychiki miesiące wyszedł ode mnie. I to w wakacje. Tak, tak. Jestem totalnie nienormalna, żeby zadręczać się tą myślą właśnie w czasie wolnym. Nie przejmowałabym się tym zbytnio. Niedługo zobaczycie, że moim priorytetem i ulubionym zajęciem jest zadręczanie się. Bez owijania w bawełnę, przyznaję się - napisałam do dziewczyn z czysto egoistycznej potrzeby stworzenia czegoś, co będzie poprawiało mi humor w takie zapracowane dni jak dziś (tzw."wesołe" zakuwanie).  I powstało, ZRODZIŁO SIĘ nasze dziecko, które mam nadzieję będzie pozytywnie nastrajać nie tylko naszą czwóreczkę, ale również Was.

Krok pierwszy i najważniejszy(!) aby nie zwariować? 

Dobrze zaplanować swój dzień - wyznaczyć określone ramy czasowe na odpoczynek i na pracę.
Jestem beznadziejna w planowaniu. Piszę te słowa właśnie wtedy, kiedy w moim cudownym kalendarzu (bigblueeye, you were right!) od godziny 19 jest zaplanowana... nauka historii. Ech, tak.

W sumie śmieszna sprawa, że będę Wam w czymkolwiek doradzać.

nie mogę Was uścisnąć ani ucałować, więc chyba już pójdę


Headshot!

Krótka propozycja ode mnie na dzisiejszy wieczór:



'World War Z' - nic tak nie odpręża przed nadchodzącym tygodniem jak rozwalanie zombiaków;) but srsl, jeśli jesteś maniakiem zombie tak jak ja, to WWZ jest świetne! Może nie ma tu aż tyle krwi i flaków jakich się spodziewałam, ale zdecydowanie trzyma w napięciu; zarówno książka jak i film (który zresztą okazał się wierną adaptacją)
krótki opis o co wogóle chodzi:

"Pewnego zwyczajnego dnia, podczas spokojnej jazdy samochodem, Gerry Lane i jego rodzina wpadają w olbrzymi korek. Lane, były śledczy ONZ szybko wyczuwa, że to z czym mają do czynienia nie jest zwykłą uliczną blokadą. Na niebie słychać policyjne śmigłowce, po ulicach krążą policjanci na motocyklach, a miasto pogrąża się w chaosie. Coś sprawia, że grupy ludzi wściekle atakują się nawzajem. Zabójczy wirus, który rozprzestrzenia się przez ugryzienie przemienia zdrowych ludzi w coś trudnego do zdefiniowania, dzikiego. Sąsiad zwraca się przeciwko sąsiadowi; pomocny nieznajomy nagle staje się niebezpiecznym wrogiem. Pochodzenie wirusa jest nieznane, a liczba zainfekowanych rośnie z dnia na dzień, co wkrótce staje się światową pandemią. Kiedy zarażeni przejmują światowe siły zbrojne i gwałtownie niszczą rządy państw, Lane zostaje zmuszony do powrotu do dawnego niebezpiecznego życia, aby zapewnić bezpieczeństwo rodzinie. Rozpoczyna desperackie poszukiwania źródła epidemii i środków, które powstrzymają jej rozprzestrzenianie" 

Ok, I'm out!
geekchic

My calendar

Hello there!

Miałam  5 lub 6 lat kiedy moja starsza siostra dostała od babci przepiękny szkolny kalendarz. Chciałam jak najszybciej pójść do szkoły, żeby też taki dostać :) Od pierwszej klasy co roku dostawałam lub kupowałam nowe kalendarze. Teraz nie wyobrażam sobie bez nich życia.





W klasie maturalnej kalendarz będzie twoim najlepszym przyjacielem, więc warto się postarać, żeby nie znajdowały się w nim tylko wiszące nad nami terminy i sprawdziany, ale też trochę podnoszących na duchu skarbów.





W kalendarzu zapisuję  nie tylko zapowiedziane  testy, prace domowe, deadlines, urodziny, rocznice, ale też wszystko, co mi przyjdzie do głowy. Każde wyjście do kina, zakupy czy wypad na małe co nieco. Znajdzie się całe mnóstwo cytatów,  rysunków czy zdjęć. Kalendarz stał się dla mnie czymś jak pamiętnik. Uwielbiam go przeglądać, dopieszczać i wklejać to co kocham.  Muszę nieskromnie przyznać że jest naprawdę fantastyczny :3



Moje ulubione kalendarze to legendarne Moleskiny. Proste, czarne (lub czerwone), w skórzanej okładce. Niestety nie są tanie, ale i tak mogę wydać te pieniądze, bo wiem że warto :) Moleskina używał Vincent van Gogh, Ernest Hemingway i wielu innych.  Może nie ma to wielkiego znaczenia, ale ten fakt bardzo mnie inspiruje. Czuję się jakbym była członkiem jakiegoś klubu posiadaczy Moleskina ^^ Oh well…

Mój kalendarz więc nie tylko pomaga mi pamiętać o różnych sprawach, ale wkładam w niego mnóstwo, mnóstwo serca.




xoxo

Bigblueeye

PS:
Wielkie dzięki dla Yoanny za pierwszy komentarz :) 




sobota, 14 września 2013

Radosne zakuwanie

Czy cały dzień spędziłaś przy biurku? Czy Twoje plecy i oczy ,a co gorsza mózg odmawiają ci posłuszeństwa? Czy jesteś zmęczona i zrezygnowana? Jeżeli tak,definitywnie Twój weekend oznacza ostrą naukę.Aby jednak sprawdziany nie pożarły Twojego dobrego samopoczucia i zapału,trzeba zastosować się do paru zasad Radosnego zakuwania.

Ważne jest,aby poznać swoje preferencje co do nauki.Wolisz pracować w ciszy czy przy muzyce? Wygodniej jest przy biurku,na leżąco a może na dworze? Warto się też zastanowić czy lepiej Ci się uczy w pojedynkę czy w towarzystwie. 

1)Czasem warto zaprosić osobę ,która również chce i musi się uczyć,najlepiej tego samego przedmiotu.Wbrew pozorom nie będzie to oznaczało ciągłych plotek, możecie się wręcz nawzajem motywować.To zależy tylko od Waszego podejścia! 

2)Gdy nauki starcza na kilka godzin nie zapominaj robić przerw.Niech nie będą to jednak co trzy minutowe wyskoki na fejsbuka,bo to Cię zupełnie rozproszy. Ustal sobie konkretną godzinę odpoczynku i konsekwentnie pracuj do ostatniej minuty,da Ci to satysfakcje a przerwa będzie o wiele milsza (w końcu długo wyczekiwana).

3)Dużo pij, najlepiej wody.

4)W czasie przerwy gimnastykuj się lub wyjdź na spacer. Kręgosłup Ci podziękuje!

5)Nie siedź do późna. O dojrzałej godzinie i tak niewiele się nauczysz a tylko pogłębisz stres.

6)Myśl pozytywnie! Przecież nawet gdy wszystkiego się nie nauczysz to nie koniec świata. Pamiętaj też ,że nie jesteś robotem.

7) Po skończonej nauce pozwól sobie na nagrodę. Ciepła kąpiel,ulubiony film a może ciasteczko ;)



Tartaletki cytrynowe i mleko,czyli jak obliczyć deltę
(mój dzisiejszy sposób na matematykę z koleżanką)

Nauka jest sprawą wiel­kich. Ma­luczkim dos­tają się nauczki.


Ciao!





piątek, 13 września 2013

Ps. od geekchic:)

Aaaa, i Ps ode mnie:
Byłyśmy dziś z smokey vel. Gosią w 'Bułkę/bibułkę'

http://www.bulkeprzezbibulke.pl/

i patrzcie co upolowałyśmy:



Ło Jezu, to było przepyszne! Polecamy kanapke na ciepło 'Juliusz C.' oraz 'Czarny Bez Porzeczki'
 <thumbs up for super-duper quality photos>

Ps. Have an awesome weekend!<3

This friday night I'm gonna...

Hej ho!
Jako że dzisiejszy, piątkowy wieczór przyszło mi spędzić samotnie jak palec to wpadłam na pomysł napisania posta o tym, jak można wypełnić ten czas. Poniżej parę moich ulubinych zestawień, może zainspirują Was....in some kind of way. Anyway, indżojcie!:)

1)

+   +  



2)

      +     + 

3)

     +             +     


4)
   +            


Uwaga! Numer 5 jest tylko dla najwytrzymalszych (lub zdesperowanych).

5) 

    +         


No, to ode mnie na dzisiaj tyle.
Adios, stay cool! <3



Simple little pleasures



Hello there!

Początek roku szkolnego zwykle nie budzi pozytywnych uczuć  wśród młodzieży. Powrót do szkoły i  koniec lata jest oczywiście mniej atrakcyjny niż dwa miesiące szaleństw i przygód na wakacjach.
Aby wstać o 6 z kochanego łóżka, doczołgać się do szkoły i znieść cały dzień w ławce, zanim pójdzie się po lekcjach na pyszną bubble tea z przyjaciółkami, potrzeba nie lada siły charakteru. Albo simple little pleasures które umilą nam kolejny nudny, szkolny dzień.  Czyli co na przykład? Mi bardzo pomagają pachnące rzeczy. Zaopatrzcie  się w najbardziej aromatyczny żel  pod prysznic, jaki znajdziecie w drogerii  (moje ulubione to Oryginal Source,  :)) kupcie krem do rąk, którego używaliście w wakacje, niech się miło kojarzy. Noście ze sobą próbki perfum a w domu w czasie nauki zapalcie świeczkę zapachową.  A obok postawcie doniczkę z wrzosami.   I już deszczowa jesień nie jest taka ponura :D

xoxo



czwartek, 12 września 2013

Jak dodać trochę słońca do deszczowego dnia?

Pogoda od dwóch dni nas nie rozpieszcza,a jak będzie jutro? Żeby być przygotowanym do szkoły nie wystarcza spakowany tornister i kawałek chleba na drugie śniadanie,trzeba lepiej przemyśleć wszystkie aspekty szkolnego życia np pogodę która wpływa na koncentracje i samopoczucie.

Seksowna Pani pogodynka zapowiada,że jutro będzie zimno i pochmurnie .Dlatego żeby poradzić sobie z tą niesprzyjającą aurą proponuję na jutro:

1) Ciepłe ubranko! 
Przejrzycie polyvore,a przede wszystkim swoją szafę aby znaleźć coś słodkiego,milusiego i przede wszystkim ciepłego.Nie pozwólcie jednak swetrowi zakryć swoich atutów więc wdziejcie również obcisłe spodnie lub spódnicę!

2)Dobre jedzonko
Rano lub jeszcze wieczorem poświęćcie chwilę na zrobienie dobrej kanapki lub sałatki. Ja na jutro szykuję nieśmiertelną ,przepyszną kanapkę z omletem ziołowym! (szykujcie się dziewczyny) 
Nic tak nie poprawia humoru!

3)Ciepłe picie
Zmęczony szkolnymi stresami żołądek ucznia potrzebuje czegoś gorącego.Co powiecie na chai latte? Nie mówcie tylko że nie macie pieniędzy bo to też można zrobić w domku. A tu przepis: 
Jak ktoś nie ma problemu żeby wcześniej wstać,jest to idealny pomysł ;)

Hm,ode mnie to już wszystko,nie zapominajcie oczywiście o wyspaniu się i uśmiechaniu do lustra.Na koniec coś na wieczorne wyciszenie

Peace,
Domiś

It's time to begin

Witajcie!
Wow, trochę to zajęło żeby zmotywować się i napisać tu pierwszą notkę, ale w końcu się udało. Hmm, coś czuję, że powinnam pokrótce wyjaśnić ideę tego bloga i jak powstał pomysł...

image 

Tak się złożyło, że jesteśmy w tym roku w klasie maturalnej i zamiast porządnie się przygotowywać do niechybnie zbliżającego się egzaminu to...no cóż robimy wszystko, aby nie skupiać się zbytnio na tym fakcie. Więc (oh god, zbliżamy się do sedna) wpadłyśmy na pomysł założenia bloga na którym to będziemy publikować łatwe i przyjemne (przede wszystkim) sposoby na to jak bez stresu i ogólnego 'shitstorm of feelings' przetrwać cały rok (taka internetowa terapia...rozumiecie). Będziemy więc publikować notki o tym co fajnego robimy, gdzie chodzimy itd. Znajdzie się również miejsce na pogadanki o książkach, filmach, muzyce, przepisach kulinarnych czy innych pasjach, pomysłach lub rzeczach które nas inspirują:) Drogi czytelniku, postaramy się umilić ci ten rok:) Pierwszej 'proper' notki możecie się spodziewać niebawem!
Peace out.